poniedziałek, 16 marca 2015

Plan pielęgnacji na najbliższy miesiąc

Od 11.03 postanowiłam zmaksymalizować moc wcierek i masek działających na mój skalp i zobaczyć jaki będzie tego efekt. Jak już nie raz wspominałam olejowanie skalpu w moim wypadku całkowicie odpada i wzmaga wypadanie. Za to wcierki działają i to bardzo dobrze, a przy tym nie powodują wypadania. 
Chciałabym przedstawić mój plan na najbliższy miesiąc, który, jeśli się sprawdzi, przedłużony zostanie do 3 miesięcy.

A oto wcierkowi bohaterowie. 
  • Aktywator wzrostu włosów Babuszki Agafii (bardzo dużo składników ziołowych, drożdże piwne, wit. B5, ekstrakt z papryczki chili)
  • rosyjskie witaminy na porost włosów (B1. B6, H, A, E - na bazie dzikiej róży, której zawdzięcza cudowny zapach <3)
  • Jantar. 
Rosyjskie kosmetyki (ze Skarbów Syberii) składy mają cudowne. Są lekkie i nie obciążają włosów u nasady. Włosy tracą świeżość nieco szybciej, ale nie jest to bardzo uciążliwe. Największe obciążenie zauważam niestety po Jantarze. Jak większości wiadomo skład nie jest już ten sam i niestety jest to zmiana na gorsze. Włosy po Jantarze przetłuszczają się jeszcze tego samego dnia i właściwie nadają się do mycia, bo wiszą smętnie przyklapnięte. Myślę, że Jantar nie zagrzeje miejsca w tej trójcy na długo. Po skończeniu obecnej buteleczki odpadnie z gry. Wychodzę z założenia, że pielęgnacja włosów ma być przyjemnością, a nie uciążliwą rutyną.

Plan wcierania to sekwencja przemienna :) To znaczy: wcieram każdego dnia inny produkt: aktywator wzrostu, rosyjskie witaminy i Jantar. Tym samym moje mieszki włosowe każdego dnia otrzymają dawkę odżywienia i witamin, a jednocześnie nie przyzwyczają się do jednego produktu.
Z założenia Jantar miał być codziennie wieczorem niezależnie od reszty, ale przetłuszczanie uniemożliwiło ten schemat.

Oprócz tego 2/3 razy w tygodniu na skalp nakładam (z resztą już od dłuższego czasu) łopianową maskę-aktywator wzrostu. Pozostało mi nieco mniej niż połowa opakowania. Niedługo zabiorę się za recenzję i opowiem o swoich wrażeniach ;)


Jeśli chodzi o działanie od wewnątrz to od połowy lutego piję drożdże, więc został mi jeszcze kolejny miesiąc kuracji (zawsze piję 60 kubeczków po połowie kostki ;) Jest to już moja bodajże 3 kuracja drożdżowa i ciekawa jestem czy działanie będzie jeszcze tak samo dobre. 
Poza tym niezmiennie siemie lniane, które działa cudownie na cały mój organizm, no i po miesięcznej przerwie spirulina. Biotynę wykończyłam i jak narazie odstawiam, żeby nie przyzwyczaić organizmu.

Przy okazji ostatniej aktualizacji, pokazywałam jak wiele urosło mi baby hair, dzięki wcierce Seboradin Men. Dążę teraz by jak najszybciej urosły i zagęściły całość. No i oczywiście dalej zapuszczam wytrwale. Ostatnio wiele osób zauważyło, jak szybko urosły mi włosy, więc moje wysiłki nie idą na marne :D W weekend zrobię marcową aktualizację włosów, to same ocenicie :)


5 komentarzy:

  1. Powodzenia w wytrwaniu przy planie no i życzę jak najlepszych efektów :) mam ochotę na ten aktywator z Babuszki Agafii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Narazie mogę powiedzieć tyle, że jest bardzo lekki i nie obciąża, a wręcz odświeża skórę głowy, jakby ją tonizuje :) Tylko opakowanie jakieś nieporęczne i pompka zepsuła mi się po 1 dniu, musiałam podmienić od innej buteleczki xD

      Usuń
  2. U mnie Jantar się dobrze spisuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też się kiedyś spisywał świetnie :C bardzo żałuję, że teraz jest taki efekt.

      Usuń
  3. Ja również zrobiłam małe zakupy w tym sklepie ale z pewnością do niego wrócę. Mimo, że to pierwsze zamówienie to będe miała to sklepu mega sentyment bo jest w moim rodzinnym mieście <3 :D

    OdpowiedzUsuń