Która kobieta nie pragnie by jej usta wyglądały ponętnie i przyciągały uwagę płci przeciwnej? Aby nasza ulubiona pomadka i błyszczyk wyglądały na ustach estetycznie i perfekcyjnie, należy najpierw trochę o nie zadbać.
Można kupić specjalną pomadkę z peelingiem, np. Sylveco, która sprawdza się dobrze, ale jest mało wydajna. Domowy sposób to peeling z miodu, albo miodu i cukru, jeżeli miód jest płynny. To jest zdecydowanie mój ulubiony sposób. Alternatywą jest oliwa z oliwek z cukrem. Do obu można dodać kilka kropel soku z cytryny. Nakładamy peeling na wargi i masujemy palcem. Jeśli nie przepadamy za składnikami, polecam również masaż miękką szczoteczką do zębów. Pozbywamy się obumarłego naskórka, który powoduje, że szminka wygląda nieestetycznie, a usta wyglądają na przesuszone.
Maska to właściwie zbyt szumna nazwa. Chodzi o grubą warstwę balsamu, wazeliny, miodu, lub masła shea którą pozostawiamy na ustach na noc. Ostatnio odkryłam również, że papka z banana i mleka to również cudowna maseczka. Rano usta są miękkie, wygładzone i gotowe do makijażu.
W ciągu dnia, jeśli nie nakładamy kolorowej szminki, usta również wymagają pielęgnacji. Moje usta szybko pierzchną i stają się suche, więc bez balsamu do ust nie wychodzę z domu. Moim ulubionym jest zarówno Carmex, jak i Tisane. Carmex to legenda i działa na prawdę dobrze, zmiękcza usta (lanolina, wazelina, masło kakaowe, wosk pszczeli) i nie ma mowy o żadnych suchych skórkach. Do tego daje uczucie chłodu i mrowienia, dzięki kamforze i mentolowi.
Tisane jest na ustach bardziej tłusty, ale uratował moje usta już nie raz. Zawiera wosk pszczeli, oliwę z oliwek, olej rycynowy i miód. Pachnie słodziutko. Często używam jego grubej warstwy jako maski na usta.
Używam ich zamiennie, chociaż mam wrażenie, że Carmex szybciej radzi sobie z na prawdę suchymi ustami, nawet, gdy są już popękane.
Stosujecie podobne metody? Może macie jakieś swoje pionierskie sposoby?
Też miałam zamiar napisać na blogu o pielęgnacji ust :D Ja robię czasem peeling z cukru i miodu, ale szybko go zjadam (niechcący...:p), ale niezbyt chętnie ich używam, bo moje usta są potem czerwone, a wolałabym, żeby były bardzo jasne :D Do ochrony używam masełek Nivea, uwielbiam je ♥ i wszystkim polecam szczególnie malinowe i od niedawna też kokosowe chociaż malinowe to mój namber łan :p :D
OdpowiedzUsuńmomento-de-aliento.blogspot.com
Muszę wypróbować te masełka :)
UsuńJa ciągle zapominam o peelingu-muszę go wreszcie zrobić tym bardziej, że mam miód na zbyciu:)
OdpowiedzUsuńNienawidzę Carmexa-ten mentol doprowadza mnie do mdłości.
Oj tak Carmex szybciutko radzi sobie z przesuszonymi, popękanymi ustami. Jest moim numerem 1 ;)
OdpowiedzUsuń