![]() |
Źródło |
Już spieszę z wyjaśnieniem na czym polega owa metoda inwersji. Kluczową rolę pełni to, czym nasmarujemy, bądź co wetrzemy w skórę głowy.
Może być to:
- olej,
- maska,
- wcierka.
Schylanie w dół ma głównie na celu sprawienie, że krew spłynie nam do głowy, naczynia krwionośne rozszerzą się, a składniki zawarte w tym, co nałożyliśmy na skalp lepiej się wchłoną. Polecam wykonanie przed całą procedurą również masażu skóry głowy - ja robię to tangle teezerem. Odpręża i dodatkowo pobudza skórę.
Ile czasu zwisam? Na tyle, na ile czuje się komfortowo, zwykle ok 3 minut lub nie więcej niż 5 minut i myślę, że to najlepsza granica. Absolutnie nie dopuszczam, żeby kręciło mi się w głowie. Uwaga: pamiętajmy, że nie każdy dobrze zniesie coś takiego, to sprawa indywidualna. Metodę powinno stosować się przez tydzień i zrobić przerwę, aby włosy się nie przyzwyczaiły.
Dziewczyny na filmikach z dumą pokazują efekty, nawet 8 cm przyrostu w miesiącu. Biorę to z przymrużeniem oka, ale zgadzam się, że włosy są pobudzone do wzrostu i lepszego odbioru składników odżywczych, a także mniej wypadają, jeśli stosujemy wcierki przeciw wypadaniu.
Może warto chociaż wypróbować? :)
Podobno metoda ta nie działa na osoby, które zawsze myją włosy głową w dół, ja się właśnie do takich zaliczam, ale może jednak:) Chyba wypróbuję :) Tak wszystko chcę próbować, chyba mi życia nie starczy :p
OdpowiedzUsuńJa niby też od czasu do czasu myję włosy głową w dół. Wypróbuj może akurat zadziała :D
OdpowiedzUsuńJak zadziała to napisze na blogu, na razie używam Placenty :))
OdpowiedzUsuń