Spirulina to algi morskie. Czuć to wyraźnie w ich morskim, gloniastym zapachu. Trzymając ją na głowie można poczuć się jak syrenka :P Spirulina to przede wszystkich źródło białka (ok 60%), a więc protein niezbędnego składnika budowy naszych włosów. Poza tym, zawiera szereg witamin, w tym z grupy B, A i E i kwas pantotenowy. Ja używam spiruliny hawajskiej (uprawianej przez Cyanotech Corporation), która jest najlepszą dostępną spiruliną. Pochodzi z najczystszych hodowli na pacyfiku i używa jej nawet... NASA. Podają ją do spożywania astronautom :).
Wróćmy jednak do włosów. Do odpowiedniej dla naszych potrzeb ilości maski Kallos dodajemy sobie spirulinę. Moja jest w kapsułkach, więc otwieram jedną i wysypuję zawartość do miseczki, Mieszam sobie palcem i uzyskuję zielonkawą mieszankę. Nakładam na włosy, otulam je folią i ręcznikiem i trzymam około 10-15 minut. Zielona ma łatwo spłukuje się ze wszystkiego, więc bez obaw.
Muszę wypróbować, koniecznie :)
OdpowiedzUsuńTo teraz moja ulubiona maseczka :) Mam zamiar wypróbować spirulinę również na twarzy :>
Usuń