Osobiście bardzo lubię oglądać filmiki przedstawiające wieczorną rutynę youtuberek. Postanowiłam zrobić podobny blogowy wpis. W większości o kosmetykach, ale nie tylko :)
Wiadomo, nie każdy wieczór wygląda tak samo, raz jest mniej czasu, raz więcej. Tak jednak mniej więcej wygląda moja podstawowa wieczorna pielęgnacja i chwila relaksu.
Po skończonym dniu, uwielbiam zapalić sobie kilka świeczek i kominek zapachowy. Jak narazie jestem nowicjuszką, jeśli chodzi o woski, zużyłam ich dopiero około 4. Nic tak jednak nie odpręża, jak miły zapach i dobra muzyka :) Co do muzyki, to ostatnio słucham nałogowo wieczorami:
Uwielbiam Coldplay, nie zawiedli mnie jeszcze żadnym albumem. Jestem fanką muzyki, więc mogłabym tutaj pisać godzinami czego jeszcze słucham. Bez niej nie wyobrażam sobie dnia. Jest też jedyną skuteczną poprawą mojego humoru, motywacją i zastrzykiem energii :)
Kominek odpalony, pora na demakijaż. Zwykle używałam płynów micelarnych z Biedronki, jednak odkąd zmienili opakowanie i może też skład, strasznie szczypią mnie w oczy. Przestawiłam się na znany już płyn z Garniera.
Po dokładnym demakijażu przychodzi czas na hydrolat oczarowy, o którym już pisałam.
Przecieram nim dokładnie całą twarz. Usuwa pozostałości makijażu, oczyszcza, tonizuje, przyspiesza gojenie się ranek. Czasami moja skóra lekko się zaczerwienia, ale po 5 minutach wraca do normalnego koloru.
Od niedawna zaczęłam używać typowego kremu na noc. W mojej pielęgnacji brakowało mi czegoś treściwego i odżywczego. Mój wybór padł na krem do twarzy na noc od Biolaven (a właściwie Sylveco) zawierający olej z pestek winogron i olejek lawendowy. Ma przyjemny lawendowy zapach. treściwą konsystencję, jest dosyć tłustawy, więc na noc akurat. Dobrze odżywia, skóra rankiem ma ładny kolor, nie jest szara i wysuszona, jak to w moim przypadku niekiedy bywało. Stosuję go również na szyję. Tubeczka jest mała, ale jest bardzo wydajny. Na pewno coś jeszcze o nim napiszę w przyszłości.
Jeśli mam taką potrzebę lub kaprys, zamiast kremu lubię użyć paru kropel olejku. Akurat mam olej z awokado, który stosuję również do włosów. Oleje dobrze radzą sobie z przesuszeniami lub bliznami.
Pod oczy zarówno na noc, jak i na dzień krem z Eveline. Zawiera kwas hialuronowy i jest na prawdę dobry. Nawilża, nie podrażnia, jest wydajny. Ma działanie rozświetlające, dlatego może lepiej nadaje się na dzień. Dobrze trzyma się na nim korektor pod oczy. Na noc nakładam nieco grubszą warstwę.
Powoli zbliżamy się do końca pielęgnacji wieczornej. Na koniec serum do rzęs 4 Long Lashes. Stosuję je już od dawna, jest wydajne, chociaż wiem, że skład nie jest najzdrowszy. Efekt w postaci dłuższych i podkręconych rzęs jest widoczny. Jest już tyle postów na ten temat, że nie chciałam robić osobnego.
Alternatywnie, albo w duecie z serum, rzęsy smaruję również zawartością kapsułek. Są tak uniwersalne, że włąściwie stosuję je do paznokci, dodaję do oleju do włosów, punktowo na twarz. Odżywka zawiera olejek rycynowy, olejek z wiesiołka, olejek z ogórecznika lekarskiego, olejek z drzewa herbacianego i witaminę A+E. Polecam, jest ich dużo i są wydajne.
Na sam koniec balsam do ust. Nakładam grubą warstwę do wchłonięcia przez noc. Moje usta szybko się przesuszają. Peeling i balsam to podstawa.
Ostatnim punktem jest wcierka do włosów. Wcierki uwielbiam i używam jakiejś przez cały czas, ale o tym w kolejnym włosowym poście.
Całość zajmuje mi około 10 minut i niezależnie od godziny czy zmęczenia wykonuję całą rutynę codziennie. Nie miewam problemów z systematycznością, weszło mi to już w nawyk :)
Po skończeniu pielęgnacji pora na odrobinę rozrywki i relaksu. Zależnie od humoru, oglądam serial, czytam książkę lub blogi, albo gram w gry komputerowe :D Uwielbiam to, relaksuje mnie i absolutnie nie uważam, że to strata czasu!
Elementem obowiązkowym jest herbatka w ulubionym kubeczku z Pepco :) Odkąd dostałam pod choinkę Kindle, książki czytam już praktycznie tylko w taki sposób. Chociaż uwielbiam wersje papierowe, to jednak Kindle pozwala mi na posiadanie tylu książek ile chcę i zaoszczędzeniu miejsca. W moim wynajmowanym pokoiku są raptem 2 półki, więc to kluczowe. Dodatkowo w czasie podróży nie muszę ograniczać się do jednej książki.
Jak wygląda wasza wieczorna rutyna? :)