niedziela, 22 marca 2015

Aktualizacja włosów - marzec 2015

Tak, jak obiecywałam czas na marcową aktualizację włosów. Wybaczcie mi tylko jakość zdjęć, mój aparat ostatnio robi je niewyraźne i jakieś ziarniste. Nie mogłam go w ogóle okiełznać i w końcu zdjęcia grzywki zrobiłam telefonem, w stylu klasycznego selfie. 


Nie rozumiem dlaczego końcówki wyszły na zdjęciu jakby były w kiepskim stanie, bo de facto nie są zniszczone, tylko przerzedzone. Może to wina ogólnej ziarnistości zdjęcia. 
Pod koniec kwietnia planuję lekko podciąć końce tak czy siak. 
Dla porównania zdjęcie z lutego 2015:


Jak już wspominałam moje włosy urosły sporo i wiele osób to zauważyło :). Przyrost najdłuższego pasma wyniósł 2,5 cm. Włosy mają aktualnie ok 54,5 cm.


Grzywka jest już na tyle długa, że czasami nawet nie wypada z kucyka :) Padające światło w dość dziwny sposób oświetliło tutaj moje włosy, przez co wydają się rude? Nic z tego nie rozumiem ;D

Pielęgnacja ostatniego miesiąca:
Szampon: Pharmaceris H-Stimupurin 
Olej: lniany, arganowy, kilka razy kapsułki keratynowe
Maska: łopianowy aktywator wzrostu, Natur Vital aloesowa, maska moc 7 ziół Babuszki Agafii
Odżywki: Nivea Hydro Care, Mane'n'Tale (głównie na końce)
Wcierki: od 11.03 Jantar, rosyjskie witaminy dla włosów i Aktywator wzrostu włosów Babuszki Agafii ( pisałam o nich ostatnio krótką zapowiedź), czasami aminokwasy do włosów na końce
Serum do końcówek: bez zmian Biovax A+E
Wewnętrznie: drożdże do picia (od połowy lutego, czyli już miesiąc), spirulina, sok z aloesu

Ostatnio zastosowałam rownież olejowanie na odżywkę i efekt podobał mi się o wiele bardziej niż olejowania na sucho :) Jak dotąd nie stosowałam tej metody, bo olej zostawiałam zwykle na całą noc. Teraz jednak moim włosom wystarczą 2 godziny, więc sposób z odżywką jest lepszą opcją.
Widać zmianę? :)







poniedziałek, 16 marca 2015

Plan pielęgnacji na najbliższy miesiąc

Od 11.03 postanowiłam zmaksymalizować moc wcierek i masek działających na mój skalp i zobaczyć jaki będzie tego efekt. Jak już nie raz wspominałam olejowanie skalpu w moim wypadku całkowicie odpada i wzmaga wypadanie. Za to wcierki działają i to bardzo dobrze, a przy tym nie powodują wypadania. 
Chciałabym przedstawić mój plan na najbliższy miesiąc, który, jeśli się sprawdzi, przedłużony zostanie do 3 miesięcy.

A oto wcierkowi bohaterowie. 
  • Aktywator wzrostu włosów Babuszki Agafii (bardzo dużo składników ziołowych, drożdże piwne, wit. B5, ekstrakt z papryczki chili)
  • rosyjskie witaminy na porost włosów (B1. B6, H, A, E - na bazie dzikiej róży, której zawdzięcza cudowny zapach <3)
  • Jantar. 
Rosyjskie kosmetyki (ze Skarbów Syberii) składy mają cudowne. Są lekkie i nie obciążają włosów u nasady. Włosy tracą świeżość nieco szybciej, ale nie jest to bardzo uciążliwe. Największe obciążenie zauważam niestety po Jantarze. Jak większości wiadomo skład nie jest już ten sam i niestety jest to zmiana na gorsze. Włosy po Jantarze przetłuszczają się jeszcze tego samego dnia i właściwie nadają się do mycia, bo wiszą smętnie przyklapnięte. Myślę, że Jantar nie zagrzeje miejsca w tej trójcy na długo. Po skończeniu obecnej buteleczki odpadnie z gry. Wychodzę z założenia, że pielęgnacja włosów ma być przyjemnością, a nie uciążliwą rutyną.

Plan wcierania to sekwencja przemienna :) To znaczy: wcieram każdego dnia inny produkt: aktywator wzrostu, rosyjskie witaminy i Jantar. Tym samym moje mieszki włosowe każdego dnia otrzymają dawkę odżywienia i witamin, a jednocześnie nie przyzwyczają się do jednego produktu.
Z założenia Jantar miał być codziennie wieczorem niezależnie od reszty, ale przetłuszczanie uniemożliwiło ten schemat.

Oprócz tego 2/3 razy w tygodniu na skalp nakładam (z resztą już od dłuższego czasu) łopianową maskę-aktywator wzrostu. Pozostało mi nieco mniej niż połowa opakowania. Niedługo zabiorę się za recenzję i opowiem o swoich wrażeniach ;)


Jeśli chodzi o działanie od wewnątrz to od połowy lutego piję drożdże, więc został mi jeszcze kolejny miesiąc kuracji (zawsze piję 60 kubeczków po połowie kostki ;) Jest to już moja bodajże 3 kuracja drożdżowa i ciekawa jestem czy działanie będzie jeszcze tak samo dobre. 
Poza tym niezmiennie siemie lniane, które działa cudownie na cały mój organizm, no i po miesięcznej przerwie spirulina. Biotynę wykończyłam i jak narazie odstawiam, żeby nie przyzwyczaić organizmu.

Przy okazji ostatniej aktualizacji, pokazywałam jak wiele urosło mi baby hair, dzięki wcierce Seboradin Men. Dążę teraz by jak najszybciej urosły i zagęściły całość. No i oczywiście dalej zapuszczam wytrwale. Ostatnio wiele osób zauważyło, jak szybko urosły mi włosy, więc moje wysiłki nie idą na marne :D W weekend zrobię marcową aktualizację włosów, to same ocenicie :)


środa, 11 marca 2015

Marcowe nowości kosmetyczne.

Wiosna! Tak pięknie było ostatnio na dworze, że nie mogłam usiedzieć ani chwili w żadnym pomieszczeniu. Dzisiaj pogoda niestety już się trochę zepsuła, ale wierzę, że niedługo słońce do nas powróci :) Tymczasem z okazji dnia kobiet nakupiłam sobie trochę kosmetyków, czas ogarnąć się na wiosnę ;)

Ostatnio brakowało mi nawilżenia twarzy. Żaden krem mnie nie zadowalał i pomyślałam o spróbowaniu kwasu hialuronowego. Jak na razie użyłam raz i bardzo przyjemne działanie. Nawilżenie odczuwalne przez długie godziny. (19zł)
O podkładach tej firmy pisałam już wcześniejszy post, więc nie ma co się rozpisywaćDalej jestem na tak. Pełnowymiarowe pudełko prezentuje się elegancko. Do tego dokupiłam pędzel flat top, bo zwykłym aplikacja była trudna. Pędzel ma milutkie, gęste włosie i poręczną bambusową rączkę, mimo, że jest malutki.

Krem nawilżająco-matujący z Ziaji 25+

Moje poszukiwania idealnego kremu, który nie zapycha, matuje i nawilża trwają. Po recenzji Happy Dots, zdecydowałam się na zakup tego taniutkiego (9zł!), ponoć idealnego kremu. Nasze wymagania i potrzeby pokrywały się, a na dodatek używamy podkładu z Annabelle Minerals. Kremu użyłam dzisiaj po raz pierwszy i jestem zadowolona. Matuje, jest lekki i nawilżający. Podkład trzyma się dobrze. Poużywam i wypowiem się więcej :)

Paletka Essential Mattes 2 od Makeup Revolution
Stwierdziłam ostatnio, że nie dobrze mi w jakichkolwiek perłowych czy połyskliwych cieniach. Zapragnęłam matów. Może to chwilowy kaprys, a może wyniknie z tego dłuższy związek :D Paletka ma bardzo uniwersalne odcienie. Nie maluję się cieniami codziennie, ale kiedy mam chwilę, pomysł i ochotę to jak najbardziej. Zobaczymy jak sprawdzi się produkt Makeup Revolution, na razie jeszcze nie testowałam. (20zł)

Tak, to są gumeczki invisibobble. I ja ich zapragnęłam, chociaż raczej nie noszę włosów związanych w kucyka. Fakt, praktycznie nie czuć ich na włosach, a fryzura utrzymuje się cały czas. Muszę tylko opanować ich używanie, bo czasem mam małe problemy techniczne ;D Cena to ok 4,7zł za sztukę.

Kupiłam w aptece doz.pl za około 12zł z myślą o stosowaniu do włosów i paznokci. Te małe rybki wyglądają uroczo :D Na pewno zrecenzuję.

No i odżywka do rzęs 4 Long Lashes ( Własnie tak, a nie Long 4 Lashes). "4" brzmi jak "for" stąd ta pisownia i znaczenie. Na doz.pl jest promocja i kosztuje jakieś 54zł, o ile się nie mylę. Zobaczymy jak się sprawdzi i co z niej wyniknie. Sprzydałoby się wyhodować firanki na wiosnę ;)

Kwas hialuronowy, paletka, gumki, podkład i pędzelek zamówiłam na mintishop. Odżywka do rzęs, kapsułki i krem na doz.pl
Oczekuję jeszcze na zamówienie ze Skarbów Syberii. Jak zwykle włosowo-maseczkowe. 
Mam nadzieję, że wprawiłam was w wiosenny nastrój optymistycznym żółtym tulipanem z dnia kobiet :)





niedziela, 8 marca 2015

Recenzja: Miodowo-ziołowy kompleks do włosów babuszkii Agafii

Recenzja za recenzją :) Nazbierało mi się tyle kosmetyków, o których chciałabym powiedzieć parę słów, że nie wiedziałam za co zabrać się najpierw. Po północnym mydle padło na babuszkę Agafię, czyli rosyjskich kosmetyków ciąg dalszy.



W kartoniku ukryte jest 7 plastikowych fiolek z bursztynowym płynem. Każdej fiolce odrywa się czubek i pozostaje nam dziubek do aplikowania produktu. Jest to całkiem dobry pomysł, dzięki któremu użytkowanie jest łatwe i nanosimy tyle produktu ile chcemy.



Skład bazuje na naturalnych składnikach roślinnych i substancjach mających poprawić kondycję naszych włosów, zapobiegać wypadaniu, a także pobudzić wzrost. Już w samym zapachu ampułek wyczuć możemy ziołową nutę z mocnym miodowym akcentem. Co konkretnie wchodzi w skład kompleksu?  Między innymi:
  • hydrolizowane proteiny soi
  • olej cedrowy
  • wyciąg z aloesu (łagodzi)
  • olej z kiełków pszenicy (odżywia i odbudowuje)
  • olej z ostrej papryczki (pobudza wzrost  oby przy płukaniu nie dostało wam się do oczu, bo papryczka zrobi swoje)
  • wyciąg z propolisu (wspomaga wzrost włosów)
  • klimbazol (przeciwdziała łupieżowi, łojotokowemu zapaleniu skóry, środek przeciwgrzybiczy)
  • wyciąg z rumianku
Przyznam, że skład jest super, więc i oczekiwania miałam wysokie. Jedynie, nie doczytałam, lub przeoczyłam, że preparat ma formę oleistą. U mnie nakładanie olei na skalp kończy się źle i najczęściej wzmaga wypadanie. Producent zaleca, by nakładać kompleks na 30 - 45 przed myciem. Niestety mam wrażenie, że nawet i to sprawiło, że zauważyłam trochę więcej włosów na szczotce niż zwykle :( Poza tym, nie odnotowałam, ani szybszego przyrostu, ani jakiś specjalnych efektów. Prawdą jest, że używałam 2 razy w tygodniu, wychodzi, że przez około miesiąc. Producent zaleca 2 - 3 miesiące kuracji. Skończyłam opakowanie, ale myślę, że nie wrócę już do tego oleju-wcierki. 


Olej na skalp u mnie się nie sprawdza, aczkolwiek, jeśli nie macie skutków ubocznych podobnych do moich, to może warto spróbować. Cena to ok 20zł za opakowanie. Ja kupiłam swoje na Skarby Syberii

Macie jakieś wcierki do polecenia? Oprócz Jantaru, który każdy doskonale zna :D